poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Prawie w domu :)

Cóż, nad morzem było super, ale trzeba wracać. W domu będę po 22.00. Z jednej strony fajnie, że już wracamy, a z drugiej, jeszcze trochę bym się pokąpała. Ale gdybym teraz nie wracała, były by nici z lotu do Anglii. A na to czekałam prawie cały rok. Coś czuje, że będzie super. Cały tydzień z moją kochaną chrzestną. Trochę się stęskniłam, ostatni raz widziałyśmy się ok. roku temu.
          Pozdrawiam ja i K. Hołowczyc, odzywający się co parę minut :)
            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz